Nie zaczniesz dziś, nie zaczniesz nigdy

Cześć wszystkim! Dzisiaj przychodze do was z zupełnie innym postem, dlatego jeżeli śledzicie mojego instagrama, twittera no i przede wszystkim czytacie mojego bloga to wiecie, że ćwiczę i "staram się " żyć zdrowo, chociaż to nie jest takie łatwe, bo nie jestem osobą z silną wolą i bardzo łatwo mi jest skusić się na coś kalorycznego. Bardzo bym chciała tym postem was zmotywować do takiej pracy, bo to jets naprawdę cos wspaniałego :) Na początku chciałabym wam powiedzieć, że wszystko co pisze w tym poście jest to moja opinia, jest to tak jakby z punktu widzenia nastolatki, ja nie jestem tam jakąś dietetyczką, nie znam się na tym, to wszystko tak jakby idzie z mojej wiedzy z tego co słysze od różnych trenerów lub nie oszukując się z tego co wyczytam w internecie na różnych stronach w tym temacie :) Ogólnie nie chce żebyście po tej notce wywnioskowali, że ja wam mówię żebyście szli na diete, ćwiczyli i się katowali. Dieta, a zdrowy tryb życia to zupełnie coś innego i dla nastolatków dieta jest bardzo niezdrowa jak pewnie o tym wiecie :) Trzeba dbać o siebie, z pewnością trzeba odkładać jedzenie z duzą ilością kalorii przede wszystkim fastfoody i napoje gazowane. Ja wiem, że to są same pyszności i chyba każdy nie może się im oprzeć, ale zdecydowanie nam szkodzą. Owoce, warzywa, zdrowe potrawy to jest to co najlepsze!
U mnie jest z tym tak, ćwiczę od listopada 2013 roku, szczerze mówiąc codziennie nie ćwiczę, staram się co dwa dni, ale jak mnie leń złapie to nawet co 3 dni. Niedawno miałam miesiąc przerwy, bo niestety były u mnie jakieś problemy z nogą, teraz jest już lepiej i znowu wróciłam do ćwiczeń. Ćwiczenia nie wykonuję ciągle te same, zmieniam je tak około co miesiąc. Myślę, że to jest dobry sposób, bo nie znudzi nam się tak szybko, jeśli bedzie co trochę coś innego. Większość ćwiczeń staram się wykonywać z Mel B uważam, że jej ćwiczenia sa najlepsze i szybko widać efekty. Trzeba w nie włożyć wiele trudu i potu bo ćwiczenia z nią są ciężkie ale pamiętajcie bez bólu i potu nie ma efektów! Ostatnio zaczełam ćwiczyć Miley Cyrus Workout: Sexy Legs. Ćwiczenia sa mega, mega ciężkie! Robie je dopiero 3 dni, a zakwasy na udach mam takie, że dosłownie chodzić nie mogęz, ale kocham ten ból, bo wtedy wiem, że coś się tam dzieje :) Link do tych ćwiczeń macie tu KLIK gorąco polecam, tym bardziej, że dziewczyny, które ćwiczyły to widziały efekty juz po 4 dniach! Cudownie! :) Namawiam was również do biegania, biegając wiele sie spala! Mam nadzieje, że post wam się podobał, a tu was zostawiam z inspiracjami! ♥

A wy ćwiczycie coś? Jeśli tak to co? :)